Patrząc na stronę mojego bloga można by pomyśleć, że nie czuję ducha nadchodzących świąt, prawda? Nic bardziej mylnego! Otóż duch jest i ma się wyśmienicie, a swoje prawdziwe oblicze ukazuje tylko przed moją rodziną. Jest jednak coś, czym chciałam się z Wami podzielić. W bożonarodzeniowy klimat wprowadziła mnie pewna osoba.
Tym kimś jest nie kto inny jak William Wharton, którego utwory goszczą w mojej domowej biblioteczce już po raz trzeci. Tym razem pojawiła się tam iście świąteczna książka pt. „Wieści”. Poznajemy w niej bardzo zwyczajnych bohaterów – takich jak Ty, on czy ja. Nie są obdarzeni wspaniałymi talentami ani magicznymi mocami, choć sama forma, w jakiej Wharton opisuje ich losy, zdecydowanie ma w sobie coś czarodziejskiego.
Will to filozof, który chce spędzić cudowne święta w rodzinnym gronie. Choć jego rodzina stanowi zlepek bardzo różniących się od siebie osobowości, a tak sprzeczne charaktery nigdy nie są w stanie dojść do porozumienia, bohater dwoi się i troi, by aktualne święta obchodzić w niezwykłym klimacie domowego ogniska. Warunki, w jakich mają je spędzić, zdecydowanie odbiegają od norm pięciogwiazdkowych hoteli. Są wręcz ekstremalne, gdyż zmuszają rodzinę do brania kąpieli w miednicy. Czar tego miejsca rekompensuje jednak wszelkie niewygody. Mowa bowiem o starym młynie położonym w dolinie Morvandeon we Francji. Bożonarodzeniowe dekoracje zupełnie nie pasują do krajobrazu; nie nadaje się nawet choinka, którą rodzina Kelly, wedle tradycji, zwykle kradnie na święta. Niestrudzonemu Willowi nic jednak nie stanie na przeszkodzie! Zrobi wszystko w imię spędzenia kilku wspaniałych dni w gronie najbliższych mu osób… Czy powiedzie się cały plan Willa? Tego oczywiście nie zdradzę. Musicie sprawdzić sami.
Powiem jedynie, że Wharton znów mnie nie zawiódł. Wręcz przeciwnie! Myślę, że z trojga powieści jego autorstwa jakie dane mi było przeczytać („Ptasiek”, „Szrapnel” i aktualnie „Wieści”), to najlepsza pozycja. Czym mnie zachwyciła? Na pewno nie wymyślną fabułą, bo tej tu nie znajdziecie. Na pewno nie zawrotną akcją – tej też się nie spodziewajcie. „Wieści” ujmują swoją prostotą i przedstawieniem świata ludzi tak podobnych do nas. Można odnieść wrażenie, że śledzimy serial obyczajowy o losach pewnej rodziny, ale oczywiście nie utrzymany w typowym dla telenowel kiczowatym stylu.
Nieustająco namawiam wszystkich do sięgania po lektury Whartona, bo jak mało kto, ten pisarz potrafi za pomocą słowa pisanego zjednoczyć się z czytelnikiem – zbliżyć swój wykreowany świat z Twoim, drogi książkofilu…
Ocena: 5/6
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkiego co najlepsze - smakołyków na stole, skompletowania jak największej liczby członków rodziny przy nim, radosnego klimatu tych dni, wielu uśmiechów, wspaniałych prezentów oraz spełnienia marzeń w nadchodzącym roku 2012.
Ach, bym zapomniała...Samych wartościowych lektur również Wam życzę, by jedna przebijała jakością kolejną...I by w Waszym życiu oraz sercach nigdy nie zabrakło miejsca na literaturę. :)
Ściskam każdego z osobna bardzo mocno! :)